Pierwsze kroki w Lomi stawiałam u boku Juliana Roka. Pamiętam do dziś, jak ten warsztat oczarował mnie swoją prostotą. Były w nim elementy tego, co uwielbiałam robić jako mała dziewczynka – tańczyć, śpiewać, ruszać się.

Z pewnością było tam dużo dziecięcej radości, o której my, dorośli, często zapominamy. Po ukończeniu szkolenia podstawowego miałam zaszczyt uczestniczyć w warsztatach z Susan Pa’iniu Floyd. Towarzyszyło mi wtedy uczucie zaciekawienia, strachu oraz wewnętrznych pytań:
Czy ja wystarczająco dużo umiem, by tam być?
Efekt końcowy był magiczny.

Przez całą drogę do domu wpatrywałam się w księżyc, z ogromnym uczuciem błogiego spokoju.

Następnie życie zabrało mnie do Irlandii, gdzie przez rok pracowałam i miałam szczęście poznać Louise Kleu.
To właśnie ona nauczyła mnie hawajskiej pracy z gorącymi kamieniami oraz pracy z kobietami w ciąży.

W kolejnych latach spotkałam wielu cudownych nauczycieli, którzy przekazali mi nie tylko wiedzę, ale przede wszystkim lepsze czucie siebie.